piątek, 5 października 2012

Rozdział 11

Hermiona siedziała na marmurowym parapecie i wpatrywała się w błonia, i myślała o wczorajszym incydencie z Dianą. Przez głowę przeszła jej myśl Do czego może być jeszcze zdolna.. Szatynka rzuciła kamykiem tak gwałtownie, że prawie uderzył przechodzącego przez błonia Krukona. Dziewczyna głośno westchnęła i ze znudzeniem patrzyła w niebo. Nagle poczuła, że ktoś obejmuję ją w pasie. Była tak zaskoczona, że uderzyła tą osobę w twarz. Zeskoczyła z parapetu i popatrzyła na Malfoya.
           - Wyluzuj, Granger! - powiedział Draco łapiąc się za bolący nos.
           - Na przyszłość pamiętaj, że nie lubię być tak zaskakiwana.. Czego chcesz? 
           - Oj, Granger.. właśnie o to chodzi, że nic nie chcę.
           - To po cholerę zawracasz mi głowę? - zapytała Hermiona, lecz nie usłyszała odpowiedzi. Draco podszedł do dziewczyny i ujął jej twarz w dłonie i pocałował ją w usta, lecz bez wzajemności. Szatynka odepchnęła od siebie chłopaka. - Wal się, Malfoy! - warknęła waląc go po ramieniu. Blondyn tylko prychnął, chwycił ją w pasie i zaczął biec.
           - Puszczaj mnie! Puszczaj mnie do cholery! - krzyknęła bijąc go po plecach. Draco zaśmiał się i biegł dalej. Po piętnastu minutach Hermiona zorientowała się, że chłopak stanął. Kopnęła go z całej siły w krocze i wyrwała się z jego ucisku. - Co ty sobie do cholery myślałeś, Malfoy? Gdzie my jesteśmy?
           - Na wieży astronomicznej - odpowiedział spokojnie Draco.
           - Na... na
           - Tak, na wieży astronomicznej - powtórzył Malfoy uśmiechając się.
           - Oszalałeś, Malfoy?! Co ci strzeliło do głowy?! 
           - Wiesz, Granger! Nie bez powodu Cię tu przyniosłem - zaczął - Bo widzisz, intrygujesz mnie.
           - Do rzeczy, Malfoy... - powiedziała zdenerwowana dziewczyna.
           - Podobasz mi się, Granger! Myślałem, że szybciej to zauważysz, ale jak widać nie należysz do najmądrzejszych.
           - Żartujesz sobie tak?! Świetny żart! Haha! Uśmiałam się. Myślisz, że dałam się nabrać? Nagle po pięciu latach uświadomiłeś sobie, że mnie kochasz? przecież jestem dla ciebie szlamą..
           - Nie mów tak!
           - Nie mów... czy ja się przesłyszałam? - zapytała uśmiechając się kpiąco. - Mam to gdzieś. Myślisz, że się ucieszę? że rzucę Ci się w ramiona?
           - Szczerze? Tak - odpowiedział zawstydzony.
           - Hoho, co ja widzę?! Draco Malfoy... zawstydzony?
           - Zmieniłem się... zrozum!
           - Tak? Jakoś nie mogę sobie tego wyobrazić!
           - Pokażę Ci, jeśli zgodzisz się spędzić ze mną trochę czasu.
           - A jeśli ja nie mam na to ochoty? - zapytała szatynka przyglądając mu się uważnie.
           - To wtedy będziesz bardzo żałować.
           - Ja... muszę to przemyśleć! Nie zdobędziesz mojego zaufania tak szybko, Malfoy!
           - To będę czekać cierpliwie! - powiedział Draco uśmiechając się. Hermiona prychnęła i patrząc krótko na chłopaka wyszła. 

  Z perspektywy Freda.

Chłopak szedł samotnie po korytarzu myśląc o Hermionie. Był wściekły na Dianę za to co jej zrobiła. Przysiągł sobie, że jak znowu ją skrzywdzi to osobiście zamieni jej życie w piekło. Był tak wściekły, że warknął na przechodzącego obok trzecioklasistę. Za bardzo zależało mu na Hermionie. Nie chciał, żeby coś jej się stało. Nagle poczuł, że ktoś chwycił go za koszulkę i siłą zaciągnął do pustej klasy.
          - Co do cholery?! - warknął. Wysoka dziewczyna pchnęła go na krzesło. Po chwili na dziewczynę padł promień jesiennego słońca. Diana uśmiechnęła się do niego i usiadła na ławce. - Diana?
          - We własnej osobie - odpowiedziała dziewczyna uśmiechając się. Fred zacisnął usta i podszedł do brunetki. - Chyba nie chcesz, żeby zrobiła ci krzywdę? co? - dodała kładąc rękę na jego klatce piersiowej. Chłopak westchnął i odszedł od dziewczyny. Jednak poczuł, że chwyta go za ramię i z całą siłą przyciąga go do siebie. Nagle bez żadnego ostrzeżenia pocałowała go w usta. Po chwili chłopak poczuł, że wkłada swoją rękę pod jego koszulkę. Tego było już za wiele..
          - Przestań! - warknął odpychając ją od siebie. 
          - Oj przestań, Weasley! Widziałam, że ci się to podobało - powiedziała brunetka uśmiechając się słodko. Fred podszedł do dziewczyny i złapał ją mocno za nadgarski. - Ta głupia szlama chyba Ci takiej przyjemności jeszcze nie zrobiła, co? - dodała. Chłopak wzmocnił swój ucisk i uderzył ją z całej siły w ścianę.
          - Nie waż się tak o niej mówić, Green!
          - Uuu! Pierwszy raz do mnie po nazwisku powiedziałeś!
          - Jesteś chora! 
          - Wtedy inaczej mówiłeś jak rok temu chodziliśmy ze sobą!
          - Tak! Teraz już wiem, że to był błąd! - powiedział rudowłosy patrząc na Dianę.
          - Oj! łamiesz mi serce tymi słowami, Weasley! - powiedziała brunetka coraz bliżej przybliżąjąc swoją twarz do Freda.
          - Mam to gdzieś! 
          - Och, przestań Fred! Wiem, że mnie pragniesz! Popatrz tylko na to! - wskazała na swoje ciało.
          - Naprawdę sądzisz, że mnie do siebie przekonasz?! Po tym wszystkim? Jesteś nienormalna! - warknął Fred odskakując dwa kroki w bok unikając kolejnego pocałunku. Chłopak spojrzał zniesmaczony na zachowanie Diany i bez słowa wyszedł z klasy. 

  Z perspektywy Hermiony.

Szatynka siedziała na podłodze w pokoju wspólnym Gryfonów i nagle usłyszała szybkie kroki. Do środka wszedł wściekły Fred. Hermiona szybko wstała i podbiegła do rudzielca.
         - Co się stało?
         - A co ciebie to obchodzi?! - warknął patrząc na dziewczynę. Hermiona poczuła się dotknięta tymi słowami. Dziewczyna spojrzała prosto w oczy Freda. Nie były już tak radosne. Widziała w nich złość. Poczuła, że zaraz się rozpłacze. Nie zasłużyła na takie traktowanie. Nic nie zrobiła takiego.. Fred spojrzał na rozpłakaną szatynkę i po chwili dotarło do niego co zrobił. Podszedł do niej i bez słowa przytulił. Hermiona próbowała się wyrwać, lecz był za silny. 
         - Przepraszam! Miałem dzisiaj... zły dzień - powiedział głaszcząc Hermionę po głowie.
         - Następnym razem zastanów się co mówisz.. - szepnęła szatynka. Fred popatrzył na dziewczynę i poczochrał jej włosy. 

~

Nie będę się rozpisywać, bo tego nie lubię. A wy pewnie z niecierpliwością czekacie na ten rozdział. Więc będę się streszczać :D dedykuję go Paulinie, która w niektórych momentach pomogła mi napisać ten rozdział, oraz Hermionie G. 

  Muzyka na dziś: Coldplay ft Rihanna - Princess of China, Coldplay - Paradise

5 komentarzy:

  1. Do usług kochana ;* Dziękuję za dedykację ;D ;*
    Rozdział zajebisty <3

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny rozdział! szybko pisz kolejny! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję za dedykację ;) Ale mam pytanie... Chcesz żebym zawału dostała?! Draco zawstydzony?! Nie mów tak...?! Okeeej to mnie przerasta :D Rozdział genialny kocham twoje teksty . ^^ Jutro zapraszam do siebie - wpis będzie już od rana bo potem trzeba się przygotować do wyjścia. Szybko dodawaj kolejny wpis!!! ♥

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyobraziłam sobie zawstydzonego Draco haha. Uwielbiam Freda ;D Świetny rozdział. Czekam nn.

    OdpowiedzUsuń
  5. bardzo mi się podoba ;-)
    zapraszam na: http://sevmione-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń