poniedziałek, 18 marca 2013

Rozdział 33

Hermiona nie mogła zasnąć. Wierciła się w łóżku przez jakieś dziesięć minut, aż w końcu wstała. Przetarła oczy i popatrzyła na budzik - 4:30 rano. Szatynka ziewnęła i zrzuciła z siebie kołdrę. Zeskoczyła z łóżka i podbiegła do swojego kufra. Wyjęła czerwony sweter i nie budząc rudowłosej wyszła z pokoju. W całym domu panowała cisza. W sumie nie ma się czemu dziwić. Wszyscy sobie smacznie śpią śniąc pewnie o czymś miłym, ale ona nie mogła. Bo gdy zamykała oczy od razu pojawiał się ten straszny widok - błysk zielonego światła i martwe ciała jej rodziców. Dziewczyna próbowała wyrzucić te myśli z głowy, ale one powracały ze zdwojoną siłą. Nie będę płakać.. obiecałam sobie, że będę silna.. Gryfonka nawet nie zauważyła, że weszła do kuchni. Nie zapalając światła usiadła na fotelu przy oknie. Hermiona wpatrywała się w ciemne niebo i zaczęła myśleć o rodzicach. Dlaczego właśnie oni? Dlaczego jej to musiało się przydarzyć? Nastolatka ziewnęła potężnie i zamknęła oczy. Po chwili poczuła, że ktoś ją szturcha delikatnie w ramię. Szatynka jęknęła głośno i próbowała tą osobę pogonić. Lecz ona nie dawała za wygraną. To tylko sen..

      - Hermiona? Obudź się! - ryknął jej ktoś do ucha. Dziewczyna otworzyła oczy i podskoczyła wysoko. Przetarła oczy i spojrzała na rudowłosą  - Spałaś tutaj?
      - Jak widać.. - odpowiedziała Hermiona. Rozmasowała bolące plecy i wstała. - Która godzina?
      - Dziesiąta - powiedziała Ginny patrząc na przyjaciółkę. - Dobrze się czujesz?
      - Taak, znakomicie! Pomimo ostrego bólu pleców. Tak, super.
      - Wiesz o co mi chodzi.. 
      - Ginny! Czy ja już mówiłam, że nie chcę dalej ciągnąć tego tematu?
      - No tak, ale.. - zaczęła, lecz przerwał jej głośny huk. To bliźniacy teleportowali się do kuchni. - Czy wy musicie tak robić? Szybciej byłoby zejść schodami. 
      - Czas to pieniądz, siostrzyczko - powiedział George uśmiechając się szeroko. - Sie masz, Mionka! - dodał posyłając uśmiech do szatynki. Hermiona burknęła coś pod nosem, ale przywitała się z rudowłosym. Fred podbiegł do szatynki i pocałował ją na powitanie w policzek. Gryfonka od razu rozchmurzyła się i ruszyła za rudowłosym. Usiadła między nim a George'm, który od razu zaczął ją rozśmieszać. Szatynka zaczęła dusić się ze śmiechu. Po chwili do kuchni weszła pani Weasley, a za nią pan Weasley, który nawet idąc czytał Prorok Codzienny. Gryfonka zachichotała i przywitała się z panią Weasley.
       - Jak się czujesz, kochana? - zapytała z troską w głosie.
       - Wspaniale. - odpowiedziała szatynka uśmiechając się. Molly posłała jej uśmiech i spojrzała na swoich synów, którzy rzucali w siebie jedzeniem.
       - Chłopcy! Uspokójcie się. Już z samego rana musicie wariować?
       - Tak! - odpowiedzieli chórem. Wszyscy wybuchli głośnym śmiechem. Pani Weasley pokręciła głową i usiadła obok męża. 
       - Zaraz po śniadaniu musicie mi pomóc w sprzątaniu. Bo nie będziemy w święta sami. Przyjedzie Tonks, Lupin.. Fred! Na miłość Boską! Nie zachowuj się jak małe dziecko. - dodała widząc jak jej syn próbuję wylać na Rona cały dzbanek mleka. Hermiona szturchnęła rudowłosego tak mocno, że cała zwartość dzbanka wylała się na niego. Szatynka złapała się za brzuch i zaczęła się śmiać. Zrobiła minę niewiniątka i wytarła jego twarz ścierką.
       - Przepraszam, kochanie - powiedziała dziewczyna odkładając ścierkę na stół. Posłała mu uśmiech i popatrzyła na George'a i Rona, którzy dusili się ze śmiechu. Fred posłał im mordercze spojrzenie, ale oni na to nie zareagowali, tylko wybuchli jeszcze głośniejszym śmiechem. W końcu uspokoiła ich pani Weasley.
       - No już! Dosyć. - powiedziała głośno uciszając wszystkich. - Jak już zjedliście to będe na was czekać w salonie. Samo się nie posprząta. I pomyjcie po sobie naczynia. - dodała wstając. Popatrzyła na swojego męża, który czytał gazetę. Molly pokręciła głową i wyszła z kuchni. 


   Pół godziny później. 

Po śniadaniu wszyscy w znakomitych humorach ruszyli do salonu, gdzie już na nich czekała pani Weasley. Weasley'owie, Harry i Hermiona podeszli do kobiety i z minami jak na ścięcie czekali na jej polecenia. Ze dwa razy uciszyła swoich synów i każdemu do rąk wcisnęła ścierki i przeróżne płyny do mycia podłóg i mebli.
       - Hermiono razem z Fredem i George'm będziecie sprzątać pokój gościnny salon i kuchnię, a wy - powiedziała zwracając się do Harry'ego, Rona i Ginny. - Zabierzecie się za pozostałe pokoje.
       - No nie! Dlaczego oni muszą mieć mniej roboty od nas? - zapytał Ron.
       - Nie marudź braciszku. - powiedział Fred.
       - Taak! Ciesz się, że nie będziesz musiał czyścić poddasza, bo od tego smrodu padłbyś jak bahanka po strzeleniu w nią Bahanocytem. - dodał George uśmiechając się szeroko.
       - Cisza! Na swoje stanowiska, ale już! - powiedziała zniecierpliwiona pani Weasley. Hermionie nie trzeba było tego powtarzać. Ruszyła na górę, a za nią bliźniacy, którzy o czymś zawzięcie dyskutowali.
       - Ciekawe dlaczego mama zawsze nas przydziela do Miony..
       - Pewnie myśli, że przy niej jesteśmy potulne jak baranki. - zaśmiał się George. Szatynka przewróciła oczami i pchnęła drzwi od pokoju gościnnego. 
       - No dobra! Wy sprzątajcie tamtą część pokoju, a ja wezmę się za tą drugą część.
       - Tak jest, panno Granger! - powiedzieli razem. Hermiona prychnęła i wzięła się do roboty. Kątem oka patrzyła na bliźniaków, którzy powolnym ruchem czyścili szafkę. Nastolatka parsknęła śmiechem i zabrała się za czyszczenie. Stanęła na krześle i zaczęła ścierać kurz. Po chwili zakręciło się jej w głowie. Nagle wszystko ustało. Nastolatka westchnęła, wytarła pot z czoła i wróciła do poprzedniej czynności. Nagle podeszli do niej rozbawieni bliźniacy.
       - Jak ja uwielbiam jak nasza kochana siostrzyczka wydziera się na Rona. To tak miło słyszeć. - powiedział Fred uśmiechając się. Popatrzył na dziewczynę i uśmiech szybko zniknął z jego twarzy - Mionka? Dobrze się czujesz?
       - Co? Nie... Nie wiem. Czy tu nie jest zbyt gorąco? - powiedziała słabym głosem. George ruszył na koniec pokoju i otworzył na oścież okna. Fred natychmiast wziął ją na ręce i położył na łóżku. George wybiegł z pokoju, lecz po dwóch minutach wrócił trzymając w dłoni szklankę z wodą. 
       - Nic mi nie jest. Po prostu źle się poczułam. - powiedziała szatynka biorąc od bliźniaka szklankę. Wypiła całą zawartość i postawiła puste naczynie na stolik. - Fred! Już jest wszystko ok! Możemy wracać do sprzątania. 
       - O nie nie nie! Ty masz leżeć, a ja z George'm skończę sprzątać.
       - Przecież nic mi nie jest. Już czuję się lepiej. - zaprotestowała, lecz bliźniacy już jej nie słuchali tylko ruszyli na koniec pokoju. - Jeśli myślicie, że tak będę leżała to się mylicie - dodała wstając. Wyrwała z rąk George'a ścierkę i mleczko do mycia mebli i nie zwracając uwagi na ich uwagi zabrała się za czyszczenie szafy. 

Po cztero godzinnym sprzątaniu. Hermiona, Fred i George zeszli na dół do kuchni. Szatynka złapała się za brzuch, który zaburczał przeraźliwie. Jak na zawołanie pani Weasley postawiła na stół półmisek z kanapkami. Wszyscy rzucili się na jedzenie i zaczęli jeść. Rudowłosy popatrzył na dziewczynę z lekkim uśmiechem na twarzy. Objął ją ramieniem i mocno ją do siebie przytulił.
        - Na pewno wszystko okej? - zapytał całując ją w czubek głowy.
        - Tak, głuptasie! Pytasz mnie już z setny raz! - zaśmiała się Fred tylko się zaśmiał i uszczypnął ją delikatnie w policzek. Hermiona uderzyła go lekko w ramię i rzuciła się na kanapę. Rudowłosy pokręcił głową i ruszył po kolejną porcję kanapek. Dziewczyna westchnęła głośno i z uśmiechem popatrzyła na zmęczoną Ginny. Szatynka czuła, że wszystko wróci do normy.

~~~~~

O rety! Nie pisałam przez pięć tygodni! Tragedia! Rozdział wyszedł mi trochę krótki, ale tylko na tyle pozwoliła mi wena. Następny rozdział postaram się napisać dłuższy. Dedykuje go wszystkim, którzy czytają te moje wypociny. 

11 komentarzy:

  1. (dawniej Ada von Syriusz Black)

    Aww, jak się cieszę. Tyle czekałam. <3
    Rozdział super, uroczy i nie wiem co jeszcze. *u*

    Nie mogę się doczekać kolejnego <3

    http://fremione-love.blogspot.com/ zapraszam do siebie w wolnej chwili, na mojego nowego bloga :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Yaayy nowy rozdział! Jak słodko razem sprzątają. Myślę, że Molly specjalnie im razem kazała sprzątać, czuwa nad nimi w ten sposób. Mam nadzieję, że z Mionką bd wszystko ok i tak jednorazowo jej się coś stało c'nie? Czekam na następne i życzę weny ;*.
    PS. U mnie trzynasty rozdział. Zapraszam ;***

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam do mnie na nowy rozdział :3
    http://fremione-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow! Trafiłam przypadkiem! świetnie rozpisujesz rozdziały! Och :3
    Rozdział i w ogóle historia jest bardzo wciągająca! świetnie piszesz!
    czekam na kolejny rozdział.
    Jeżeli interesujesz się Sevmione to zapraszam:
    http://nienawisc-w-milosc.blogspot.com/2013/03/rozdzia-1.html?showComment=1364734025094#c3809046942333562046

    A jak Dramione też czasem czytasz to zapraszam:
    because-never-look-back.blogspot.com

    Pozdrawiam
    Irisa Malfoy

    OdpowiedzUsuń
  5. ps dodaje do obserwowanych :) liczę na rewanż :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetnie piszesz ! Super opisujesz rozdziały... Boskie jest twoje opowiadanie... :D Dla mnie te opowiadania są za krótkie, ale dla mnie to 10 stron w Wordzie to za mało, więc się mną nie przejmuj :P Zaczarowałaś mnie tym opowiadaniem... Czytam teraz chyba z dwadzieścia blogów o Fremione, ale ten jest wyjątkowy *.* Wiem, że wena czasami zawodzi, ale mam nadzieję, że wkrótce dodasz nowy rozdział ^.* Życzę ci duuuuuuuuużooooooooooooo weny ;*
    Pozdrawiam Julaa ;D

    OdpowiedzUsuń
  7. If he's hurting himself or going wild, you may need to get medication from your veterinarian and proactively medicate your dog whenever the forecast calls for possible thunder storms. Rather than listen and hold court on all of the catastrophic predictions being blasted out into the Universe, stop for a moment, and simply be with yourself. Val and I decided to monitor the situation and not make a decision until later.

    Here is my web-site Reputation Kaufen

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie skomentowałam Ci jeszcze tego rozdziału ani tutaj ani na priv, wybacz! (: Troszkę mało się działo w tym rozdziale, ale i tak był bardzo dobry:D Mam nadzieję, że następny będzie już dłuższy, bo jestem bardzo ciekawa przyszłości tego opowiadania! :) Wiem, że słabo u Ciebie z weną, ale wiem też, że dasz radę i zaskoczysz nas wszystkich jakimś zajebistymi pomysłami! :D Piszę szybciutko następny rozdział (:

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedy coś nowego? Czekam! ;D Życzę weny i pomysłów oraz czasu na pisanie dużej ilości nowych rozdziałów. ;)

    Zapraszam do mnie : http://greasley-team.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Kiedy nowość? <3

    Zapraszam na mojego nowego bloga: http://hogwart-moj-drugi-dom.blogspot.com/
    Twoja opinia byłaby dla mnie bardzo ważna. :3

    OdpowiedzUsuń